Upał leje się z nieba, gorąco. Trzeba było wymyślić coś lekkiego i ochładzającego, żeby nie było ciężkie i zaklejające.
Powstał więc tort na bazie biszkoptu, sernika na zimno, kremu śmietanowego i owoców.
Biszkopt (średnica 16 cm, wysoki):
-4 jajka
-250 g cukru pudru
-180 g mąki pszennej torfowej
-80 g skrobi ziemniaczanej
-6 łyżek wody
- pół torebki proszku do pieczenia.
Wszystko wrzuciłem do nauczenia i długo ubijałem mikserem, aż do jednolitej konsystencji. Całość przelana do tortownicy i do piekarnika. Pieczenie w 100-120 stopniach trwało dość długo. Sprawdzałem drutem, aż do uzyskania suchego środka.
Jak biszkopt wystygł, rozkroiłem na 4 warstwy.
Do przekładania użyłem przygotowanej borówki amerykańskiej. Około 300 g borówek rozgniotłem w garnku, podlałem minimalną ilością wody i dusiłem pod przykryciem. Odlałem z tego trochę soku, a to co zostało, podzieliłem na 3 części. Pierwsza warstwa biszkoptu trafiła do tortownicy. 1/3 borówki rozprowadzona została po biszkopcie. Na to trafiła warstwa sernika na zimno.
Sernik na zimno:
-sernik z torebki
-0,5 l schłodzonego mleka
-2 serki waniliowe homogenizowane (po 140-180 g.
Mleko do nauczenia, do tego proszek z torebki i miksować. Na koniec dodać serki homogenizowane i dalej miksować.
Na biszkopt trafiła 1/3 masy sernika. Potem kolejna warstwa biszkoptu, kolejna cześć 1/3 borówek i kolejna 1/3 sernika. Kolejny biszkopt i ostatnia 1/3 borówek, i ostatnia 1/3 masy sernika na zimno. Na wierzch ostatnia warstwa biszkoptu, a na nią odlany na początku sok z borówek. Całość w tortownicy trafiło na kilka godzin do lodówki.
Po wyjęciu z lodówki wyjąłem tort z tortownicy. Do pustego naczynia dałem 0,3 l mocno schłodzonej śmietanki 30 procentowej. Ubiłem i dodałem zawartość torebki o nazwie "masa śmietanowa" o smaku malinowym. W przepisie masa była na 0,5 litra śmietanki, ale na tak mały tort nie jest tyle potrzebne. Powstała piękna, różowa masa. Masą okleiłem brzegi i wierzch tortu. Do dekoracji użyłem świeżych malin i borówek.
Wyszło świetne w smaku, nie za słodkie, lekkie, wilgotne, owocowe, białkowe, chłodzące. Ciekawy kierunek, którym będę chciał podążyć w dalszych doświadczeniach.
Bonusowo, jeśli ktoś lubi nutę kawową, fajnie komponuje się ten tort, jeśli poszczególne warstwy tortu nasączymy dodatkowo kawą rozpuszczalną.
PS. Kupiłem tortownicę, a właściwie coś co dokładnie nazywa się "rant do tortów". Bardzo fajne rozwiązanie umożliwiające ustawienie średnicy rantu od 16 do 30 cm. Daje dużo możliwości. A przede wszystkim dużo łatwiej się myje, niż klasyczna tortownica. Wykonane ze stali nierdzewnej, koszt 33 zł w internecie. Ponieważ rant nie ma dna, jak klasyczna tortownica, potrzebowałem zrobić dno z folii aluminiowej spożywczej. Zdało egzamin. Gorąco polecam takie rozwiązanie, a chyba niedługo zrobię jakiś kolejny tort, bo bardzo fajne narzędzie do pieczenia.